wtorek, 28 grudnia 2010

At first there was a frog/ Na poczatku byla zaba :)

Under my christmas tree I found a needle felting set. I already had got some wools as a candy prize, so I could begin creating. And I managed to make a frog, or actually a head and a body. Have a look!

Pod moja choinka znalazl sie zestaw do filcowania na sucho, a ze mialam juz czesanke wygrana w candy, moglam zabrac sie do roboty. I tak powstala zaba, a raczej glowa i tulow :) Zapraszam do ogladania.





5 komentarzy:

HANNA pisze...

A łapki, no bo jak książe pocałuje, to jak tak bez łapek.

Rita pisze...

Och,fajna żabcia:) Powiedz ile czasu zajmuje takie wydziubanie główki lub tułowia? podziwiam te filcowe maskotki i zawsze jestem ciekawa czy zajmuje to tyle czasu na ile wygląda.

cranberry pisze...

Hanna - une femme - bez obaw! Na samym korpusie sie nie skonczy ;) Lapki wlasnie sie filcuja, tylko jakos nie mam czasu przysiasc.

Rita
Troche to trwa, choc nie strasznie dlugo. Ciezko mi sie wypowiadac, bo to moje pierwsze dzielo;)Na poczatku filcowalam 3 iglami, wiec szybciej szlo, potem 1 juz troche wolniej. I nie filcowalam za jednym zamachem, tylko z doskoku tak wiec ciezko zliczyc czas;)

Bialkoteria pisze...

świetna jest!

ankarcraft pisze...

Widziałam na żywo :-)
Ona mimo ze jeszcze nie dokończona to jest strasznie slodka.