Pogodzilam sie wczoraj z masa solna:) Chyba ma to zwiazek z pogoda za oknem - mnostwo sniegu i dajel sypie. Postanowilam dokonczyc moje wypieki sprzed kilku miesiecy:)
A oto efekty:
Ptaszki-magnesy
Rudzielec z naburmuszona mina:
I jeden z moich ulubionych aniolkow, juz kiedys go pokazywalam, a teraz otrzymal kolejna warstwe lakieru - niestety nie ma polysku:(
I zapraszam na moje cukiereczki tutaj
5 komentarzy:
Słodziaki solne
przepiękne! też bym musiała wrócić do masy tylko czasu brak na to wszystko:)
słodkie i urocze. aniołek z serduchem jest boski ^^
Tobie też tak ciężko zabiera się za rzeczy "odłożone na później"? Dobrze, że zima Cię zmobilizowała, bo wyszły ślicznie! :)
Oczywiście ptaszek w Twoim ulubionym kolorze zielonym musi być :-)
Śliczne.
Prześlij komentarz